Miłosny serca pamiętnik nastolatki str 22

blond piórka mu kładę nieśmiało na ramieniu
idziemy przytuleni cichutko w milczeniu
w jego błękitne oczy zaglądam przymilnie
może rodzice znowu gdzieś wyjadą pilnie
nie wierzę Oli z trudem ukrywa zmieszanie
ja swoje - znów pieszczochy pilnować zostaniesz
milutka była w twoich ramionach opieka
myślę uroczy że znów nie będę narzekać
tym razem przesadziłam jestem niemożliwa
przepraszam Oli – widzę mocno to przeżywa
wiesz – ze skruchą – przy tobie czuję się bezpieczna
obiecuję solennie zawsze będę grzeczna
„wiesz Iga” – mówi –„ pomysł chodzi mi po głowie
zarejestruję firmę seksy pogotowie
czeka mnie” – odgryzał się – „dość trudne zadanie
dziewczyn co spać nie mogą nocne przytulanie
myślę że firma dobrze prosperować będzie
a tulić urocze blondynki w pierwszym rzędzie”
dostał pięścią - mówię – oj będziesz jeszcze prosił
on – „Iguś zechcesz będę Cię na rękach nosił”
śmieję się – niczym dzieci – jesteśmy głuptasy
ale zawsze możesz na rękach wnieść do klasy
żartowałam - że wniesie nie dawałam wiary
chwycił i zaniósł – mówi – „chciała na wagary”
śmieją się - ja spłonęłam czerwonym burakiem
wybrnęłam – śliczne dzięki – częstuję tik takiem
skoro jest taki mocny - powtarzam zdarzenie
publiczność siedzi my razem z Olim na scenie
powtórzyłam ten mój pocałunek pamiętny
już nie przeżywał chociaż nie był bardzo chętny
przedstawienie udane - scena byle jaka
kończyłam akt mówiąc - prezent na dzień chłopaka
dodałam – zawsze możesz mnie na rękach nosić
groził paluszek – żebym nie musiała prosić
będziesz miał wprawę Oli po ćwiczeniach wielu
nie upuścisz nad progiem na naszym weselu
był trochę w ogniu ale strawił moje żarty
mówił - „jeszcze Iga chciałbym jestem otwarty
bardzo pragnę lecz myślę że najwyższa pora
na pocałunki w gabinecie dyrektora”
śmiałam się – przesadziłeś wcale nie masz racji
zapragniesz pocałunków w damskiej ubikacji
wiem że do ust słodyczy ty masz dużo werwy
i pragniesz mnie całować wszędzie i bez przerwy
tłumaczyłam – mężczyźnie słodycz się dozuje
wtedy dłużej pamięta bardziej mu smakuje
widziałam - cała klasa ryczała ze śmiechu
mówię - Oli ty ciągle namawiasz do grzechu
zrobimy to normalnie chcesz teraz zbyt wiele
koniec już ze słodyczą całujesz w kościele
lecz wybrnął z tego cały mój kochany Oli
„poczekam” – mówi – „dziś tik tak mnie zadowoli”
to był teatr mało – kabaret - więcej powiem
wyrabia się jak przeżył – nie mieści się w głowie
szepczę tajemniczo – wiesz jak całuje żona
spłonął spojrzał głęboko byłam zachwycona