Miłosny serca pamiętnik nastolatki str 18

był miły luz swoboda szalenie wesoło
każdy śmiał się rozrabiał nie tęsknił za szkołą
leżałam rozmarzona u niego na brzuszku
było mi tutaj lepiej jak u mamy w łóżku
kręciło mi się w głowie trunek zrobił swoje
uśmiechał się księżyc - miło w lesie we dwoje
ślicznie mu biło serce niczym zegar czasu
czułam nieśmiały spokój i ten zapach lasu
usypiałam – cudownie masował palcami
kołysanka pod ręką czułą jak aksamit
Oliwier zasnął ja smacznie na piersi spałam
tej mojej poduszki kurczowo się trzymałam
jak w obawie że umknie z pod mojej opieki
ta podusia przytulna mogę tulić wieki
tak miło w lesie całe towarzystwo spało
profesor musiał zbudzić naszą zgraję całą
marudzili że ciepło - profesorze –„ wrzesień”
nie chcieli wstawać –„dzisiaj możemy spać w lesie”
mnie też musiał udzielić specjalnej zachęty
szkoda że wychowawca był tak nieugięty
mówi –„ Igła wstawaj fajną masz podusię
nie będę się tłumaczył przed twoim tatusiem”
ładnie mnie podsumował - ja też byłam szczera
kiedy kładę się w lesie to się nie rozbieram
nieźle to wymyśliłam bo zaśmiał się krótko
lecz się nie wymigałam przed jego pobudką
wnet całe towarzystwo zaspane troszeczkę
pędziło autokarem chwaląc wycieczkę
wszyscy szybko zasnęli po tylu wrażeniach
dzisiaj nikt nie rozrabia ma sen jak z kamienia
rano się budzi rześki wypoczęty zdrowy
ja miałam sen niegrzeczny z Olim kolorowy
lecz przekazać pikantnych szczegółów nie mogę
zbyt są intymne w dodatku ruszamy w drogę
chłopak zagląda – mówię – że to nie czytanka
niektóre treści tabu – Oli – że zachcianka
śmieje się –„ czy coś o mnie” – bardzo jest ciekawy
mówię – że dwojga ludzi życiowe przeprawy
myśli piękny uśmiech błądzi po jego twarzy
może o naszej miłości cichutko marzy
************
dzisiaj zwiedzamy starą basztę w Kazimierzu
długie te schody – wołam – gdzie jesteś rycerzu
jesteśmy na górze - przepiękna panorama
wpadam w zachwyt – Eden - jestem oczarowana
czupryny drzew i lśniące czapy domów w słońcu
przysiadły po horyzont a tam hen na końcu
zeszło niebo przywitać się z ziemią w uścisku
jak czuli kochankowie przytuleni blisko
wszędzie złoto gdzieniegdzie oazy zieleni
w oddali długa wstęga cudownie się mieni
to Wisła przeciska się przez ogrodów stada
taka cisza w słońcu nawet ptak nie zagada