Miłosny serca pamiętnik nastolatki str. 5

Autor wiersza: 
EdwardSkwarcan

 

opasana mocno silnych ramion obręczą
odurzona tak odkrytym światem i tęczą
tych lazur oczu płonęły po naszej burzy
wtulałam się rozkosznie mocniej i dłużej
w uścisku nie panowałam nad ciała drżeniem
miłe niepojęte lecz nie było cierpieniem
były pocałunki czułej nieskończoności
odkrywałam coś nowego ten świat miłości
mam tę drugą baśniową połówkę serduszka
nie szukałam sama przyszła do mnie do łóżka
lecz zabrał serca połówkę moją - pomocy
śnię na jawie w intymnej szalonej niemocy
już nie odda co mi tam niech sobie ją bierze
jest mój i słodziutko w jego ramionach leżę
czuły mogłabym z nim tulić się do wieczora
jego pieszczot tak pragnę po strzale Amora
 

*****
omija i smutno na mnie patrzy z daleka
mocno przeżywa coś dlaczego tak ucieka
nic nie rozumiem przykro mi ciężko to znoszę
taki jesteś? – myślę – ja o łaskę nie proszę
przecież nie upadłam jeszcze tak bardzo nisko
choć dziwne to zachowanie do łez mi blisko
szkoda – czasem miewam o nim senne marzenia
rano łzy - wracają tamte miłe wspomnienia
i choć ta sytuacja martwi mnie ogromnie
myślę – czekaj ty na kolanach wrócisz do mnie
dzień wolny robię to stary sposób sprawdzony
jest koło mego domu smutny i zgaszony
coś przeżywasz czekaj ja cię jeszcze podkręcę
jak kot będziesz się łasił gdy pocierpisz więcej
znowu wolne robię przyjechał na rowerze
ktoś dzwoni otwiera mama oczom nie wierzę
wypisz wymaluj - moje niebo w progu stoi
to się poświęcił nawet mamy się nie boi
jest jakiś wystraszony mama ma radochę
język mu się plącze i zagubiony trochę
szczęśliwa - swój tryumf świętuję - dacie wiarę
z satysfakcją myślę - ten cyrk masz za karę
mama zdziwiona nic nie wie ja aż się mienię
słodka zemsta to całe jego przedstawienie
jak lód jestem - on ładnie dzisiaj się rozczulił
bez słowa swoją głowę w piersi moje wtulił
nie była jej w stanie oderwać żadna siła
w niezręcznej sytuacji mama nas nakryła
pięknie chichocze na pewno dziś będą pytania
co mam mamie powiedzieć przyszedł po zadania
spowiedź pewnie wieczorem oj czarno to widzę
bo o chłopakach z mamą rozmawiać się wstydzę
tymczasem musiałam te jego męki przerwać
nie chciał czy nie mógł tej smutnej głowy oderwać
więc musiałam się nad nim trochę ulitować
posadzić grzecznie i w policzek ucałować
wróciłeś mówię – widzisz jak trudne powroty
lekko po twarzy głaszczę co będę drzeć koty
spłoszy się i nieszczęśliwy ucieknie z domu
wstyd - będę go oglądać tylko po kryjomu