świtem

Autor wiersza: 
warkocz


cień zimy stopił się szybko
z gór, co klęczą jak u spowiedzi
teraz bielsze są łąki, bo kwitną
srebrnym zielem – czosnkiem niedźwiedzim

w młodych bukach tętni puls strumienia
bo na nowo rodzi się w nich życie
i zbudziły się leśne istnienia
jak feniks z popiołów o świcie

(a rozsądek wygląda spod powiek)
moje serce tak nie potrafi
zamiast „wybacz” to tylko powiem:
wolę cię nigdy nie mieć niż stracić