Sonata księżycowa

Autor wiersza: 
Zofia Szydzik

Sonata księżycowa

Zaproś mnie do menueta. Podniebnym krokiem
prowadź w adagio słodkie, lekko poprósz srebrem.
Roztańczmy się na ścieżkach ametystowo-złotych,
na niwach lamentu, szlakiem materii zgrzebnej.

Gdzie rojów gwiazd rozrzuconych senne brzmi scherzo.
Na chwilę odłóżmy twój spokój i majestat...
Z fantazją wejdź w allegretto za głosem serca,
a potem już niech wiruje z nami Wszechświat,

presto, presto, presto – lekko tak, z podskokiem.
Nich sypie się świetlisty czar nocnego nieba
brokatem na śpiące, jak poduszki obłoki -
sonatą Maestro Ludwiga van Beethovena.

Porwałam cię na chwilę, zatem oddaję w ciszę
mórz rozległych: Jasności, Spokoju i Nektaru,
byś na powrót rozjaśnił nieba ciemną niszę.
Ja wracam, by żyć dla zwariowanych chwil paru.