już nie spotkam ciebie w Paryżu
na tamtej uliczce kolorowej
i wina nie wypiję w kolorowej knajpce
a te uliczki już nie takie barwne
zgubiły gdzieś twoja paletę
już nie polatam z tobą na barwnym niebie
tak mi Panie Chagall ciebie brakuje
już nie pomodlę się z tobą
na tej żółtej Kalwarii
ślubu nie wezmę pod drzewem
pewnie tam gdzieś u góry w niebie
malujesz teraz anioły na niebiesko
pomaluj i mój mały świat
użycz mu swojej wobraźni
na pozornie szare dni
niech na nich wyrosną
twoje róże