Księżycowa Księga

Autorzy tekstów: 

   

              "Księżyc leniwy jak pieróg"

 

 

 

KSIĘGA WIERSZY KSIĘŻYCOWYCH

 

 

 

Spis wierszy:

Księżyc

Autor wiersza: 
warkocz


księżyc srebrny jak dwie łzy splecione
zawisł cicho nad moim domem
milczy tylko i patrzy z litością
na to, co nazywam miłością

nic nie mówi, okiem tylko mruga
no a dla nas już noc jest za długa
to nie dla nas za oknem świerszcze grają
to nie przez nas gwiazdy spadają

księżyc srebrny w dwie chmury wtulony
zniknął cicho przez słońce spłoszony
zniknął cicho, czy wróci tu jeszcze?
czy jesteśmy dla siebie powietrzem?

nie mów nic, może poznać nie chcę
takich słów, które mrożą serce
które sprawią, że srebro księżyca
spływać będzie po moich policzkach

Księżycowa miłość.

Autor wiersza: 
ula


Luna wierna bogini księżyca
wieki całe przy nim trwa,
dyskretnie pozostaje w cieniu
o majestat jego dba.

Dzisiaj pełnią nas zachwyca,
Luna o poświatę dba ...
jaśniejące pełne lica
oświetlają drogę gwiazd.

Lata świetlne przemijają
miłość ich nie gaśnie,
księżyc szczęśliwy przemyka
mamy oto dowód właśnie.

Towarzysz bezsennych nocy,
zmienił trasę spaceru -
myślę że takich Marków
znajdzie się tej nocy wielu.

Księżycowe miłowanie

Autor wiersza: 
Anna-marzycielka

Gdzieżeś ty bywał, srebrny Księżycu,
gdy wiosną drzewa pachniały?
Znalazłem sobie piękną dziewczynę
i w niej zgubiłem się cały.
Tak mnie pieściła i całowała
w pobliżu sadu nad stawem,
a moja tarcza aż promieniała
i lato było niebawem.

A coś ty robił srebrny Księżycu,
gdy lato durzy gorące?
Znalazłem sobie nową dziewczynę,
co miała włosy jak słońce.
Ona mnie wiodła w noce gwiaździste
na łąki mdlejące kwieciem,
a myśli miała dobre i czyste
i dobrze z nią było w lecie.

A co się działo z tobą Księżycu,
gdy jesień farby rozkłada?
Znalazłem sobie taką dziewczynę,
z którą nie tylko się gada.
Poszedłem za nią na wrzosowisko
i tam w złocistej brzezinie
oddała dla mnie co miała - wszystko
i żal nie było dziewczynie.

Co będziesz robił drogi Księżycu,
gdy mróz i śnieżne zawieje?
Poszukam sobie ciepłej dziewczyny,
która mnie nocą ogrzeje.
I tak nam będzie słodko i miło,
pośród zimowych zamieci,
jak jeszcze nigdy dotąd nie było
i zima szybciej nam zleci.

17 stycznia 2012

Luna

Autor wiersza: 
warkocz


Księżyc – świetlik otyły i próżny –
cicho drzemie. Śledzę go przez okno.
Zamknij oczy, będziesz lepiej widział,
jak się włóczy po świecie samotność.

Zamknij oczy, zaufaj milczeniu:
ono pieśnią skarg i rozpaczy.
Tłusty księżyc na obrusie nieba
bladą plamą. Ty bądź dziś słuchaczem

bicia serca bez echa drugiego,
bez melodii oddechów i westchnień.
Może księżyc leniwy jak pieróg
samotności świecić nie zechce.

Noc ja i księżyc :)

Autor wiersza: 
Zofia Szydzik

romantyczny księżyc

 

 

Noc ja i księżyc

 

Stoję w oknie - czekam. Tej nocy mam randevu.

On spóźniony? Wszak godziny mi nie wyznaczył!

Gdy zjawi się, spojrzę w jasną twarz i wyznam mu,

że czekam bez żalu, a los mi go przeznaczył!

 

Na tle ametystów nocy swą twarz wciąż zmienia.

Bywa, jak złoty denar, gdy przybywa w zaloty,

to znów wychudły, niczym szabla Saracena.

Urzekający wędrowiec lśniący od pozłoty.

 

Bezsenność dobrze się czuje  w jego towarzystwie.

Miłe spacery we dwoje po nieboskłonie...

Sycę zmysły  widokiem nim czar ten pryśnie,

w każdej jego kwadrze wraz z nim w poezji tonę...

 

 

Nocą.

Autor wiersza: 
ula


Nocą ze snu wybudzona
patrzę w okno zdziwiona,
ależ to pełnia księżyca
swym urokiem zachwyca.

Prześlicznie wygląda
do mieszkań zagląda -
myślałam ,że się śmieje
może z gwiazdami szaleje.

Czy robi to dla kabały
w swej pełni doskonały-
czy nam radość sprawić
senne majaki odprawić.

Po dłuższej obserwacji
pełen konsternacji -
umknął między obłoki,
ja wpadłam w sen głęboki.

O czym mogą śnić księżyce

Autor wiersza: 
Złota Aniela
O czym mogą śnić księżyce
 
Miałam taki sen:
Ryżowe pole,
na nim dwa anioły,
a może ptaki?
W blasku księżyców
lśniły białe szaty
i skrzydła białe,
a więc anioły ... ,
lecz miały dzioby
i okrągłe oczy takie ptasie,
więc ptaki.
A z tyłu warkoczyk,
a może loki,
każdy był w stożkowej czapce.
Czy to ptaki w anielskich sukniach,
czy to anioły w ptasich maskach
- nie potrafię wyjaśnić.
A wszystko
na zielonym ryżowym polu.
Taki dziwny sen ...
I te dwa księżyce
uśpione na tyczce.
Drzemią z uśmiechem
sny cudowne,
a może dziwne ...
 
Obudziłam się,
za oknem księżyc
oparty o dachy kamienic,
przysłonięty dymem z komina
przysnął.
 
O czym mogą śnić księżyce
nad szarym miastem?
 
27 sierpnia 2011

"Anioł z księżycem III" autor obrazu: Leszek Kostuj

Sonata księżycowa

Autor wiersza: 
Zofia Szydzik

Sonata księżycowa

Zaproś mnie do menueta. Podniebnym krokiem
prowadź w adagio słodkie, lekko poprósz srebrem.
Roztańczmy się na ścieżkach ametystowo-złotych,
na niwach lamentu, szlakiem materii zgrzebnej.

Gdzie rojów gwiazd rozrzuconych senne brzmi scherzo.
Na chwilę odłóżmy twój spokój i majestat...
Z fantazją wejdź w allegretto za głosem serca,
a potem już niech wiruje z nami Wszechświat,

presto, presto, presto – lekko tak, z podskokiem.
Nich sypie się świetlisty czar nocnego nieba
brokatem na śpiące, jak poduszki obłoki -
sonatą Maestro Ludwiga van Beethovena.

Porwałam cię na chwilę, zatem oddaję w ciszę
mórz rozległych: Jasności, Spokoju i Nektaru,
byś na powrót rozjaśnił nieba ciemną niszę.
Ja wracam, by żyć dla zwariowanych chwil paru.

Towarzysz życia

Autor wiersza: 
marzenie

Towarzysz życia...

Księżyc - niemy towarzysz wieczorów
wyniośle zagląda w me okno.
Pewnie sprawdza jakie myśli
władają moją duszą samotną.
Życzliwym uśmiechem kwituje szaleństwa,
serdecznym gestem ociera
słone krople zawisłe na rzęsach.

Czasem myślę, że czeka
by zabrać mnie w chmury,
(gdy dzień był nadto ponury),
a czasem, że chce mi tylko przypomnieć
o nocach minionych i snach niespełnionych.

Odległy Przyjacielu mej ziemskiej podróży
Odgadnij sens bólu z gwiezdnej przepowiedni
Trzymaj za rękę, gdy bliscy zawiedli.

......................................................

Bądź przy mnie, gdy czuję, że życie się dłuży...

/2006.10.30/

W osikowym zagajniku

Autor wiersza: 
Złota Aniela


W OSIKOWYM ZAGAJNIKU

Wiatr
Schował się
W osikowym zagajniku
I szeleści wśród rozedrganych liści
Przeplatając plotki, legendy i przepowiednie
W cichej szeleszczącej opowieści

A między osikami
Licho
Biega radośnie slalomem
Śmiejąc się cicho
Z przyniesionych przez wiatr wieści
I zagląda do dziupli
W której ptaki mają domek
By ptasie maluchy popieścić

Słońce wsparło skronie o białe chmury
Rozbawione figlami licha
Złocistym spojrzeniem
Patrzy z góry
I złotym promieniem
Łaskocząc licho po nosie
Jak dziecko, które właśnie zbroiło
Za chmury chowa się

W osikowym zagajniku
Wiatr snuje szeleszczące opowieści
I tylko od czasu do czasu wzdycha
I delikatnym powiewem korony drzew pieści
Wdzięczna wiotka osika
Kołysząc przed wiatrem się kłania
I zachęca do dalszego opowiadania

Już zmierzch
Za horyzontem słońce
Schowało się pod czerwoną pierzynę
Srebrzysty księżyc
W czarnym płaszczu nocy
Na nieboskłon dostojnie wkroczył
I posrebrzając osikowe głowy
Dostrzegł wiatr w ramiona drzew wtulony

A za pieńkiem osikowym
Chowa się licho
Zmęczone figlami siedzi cicho
Uparło się, że póki księżyc świeci, nie zaśnie
Zajrzał księżyc za pieniek
Myśląc, że słyszy świerszczy cykanie
A to chrapało uśpione licho
Drzemiąc smacznie
Uśmiechnął się księżyc
Jeszcze poświeci
I do samego rana nie zgaśnie

(30 maja 2011)

Zbłąkana

Autor wiersza: 
Złota Aniela

Zabłąkana

Błysk półksiężyca
rozświetla zbłąkaną twarz
serce w rozterce

Mroczna zagadka
noc zadaje pytania
dławi ciekawość

Ukryte słowa
mądra sowa nie sprzeda
zbyt późna pora

Ślepy nietoperz
nie zdradzi bo nie widział
szczere milczenie

Nim zaśnie księżyc
znajdzie właściwą drogę
zgodnie z sumieniem


 

ach ten księżyc

Autor wiersza: 
poczytam

 

ach ten księżyc


ktoś powiedział księżycowi o świcie
że jest próżniak, nicpoń, marzyciel
i nie może paradować w błękicie
tylko w czarnym jak noc aksamicie

ktoś powiedział księżycowi nad ranem
że ma włożyć gwiezdną piżamę
ale on wziął jutrzenkę pod ramię
na obłoku razem zjedli śniadanie

ktoś powiedział księżycowi w południe
że postąpił wobec słońca obłudnie
a on świecił i świeci tak cudnie
ale co to? teraz blednie i chudnie

ktoś powiedział księżycowi wieczorem
że na harce wybrał sobie złą porę
postępować winien zgodnie ze wzorem
nie kierować się zaś swoim humorem

ktoś powiedział księżycowi po kolacji
że najlepiej jemu w ciemnej kreacji
nawet w czasie letnich wakacji
i ten ktoś nie był wcale bez racji

ktoś powiedział księżycowi o północy
by rozłożył na niebie gwiezdny kocyk
z mlecznej drogi żeby dzisiaj nie zboczył
tak zrobił, a ktosiowi przymknął oczy

ktoś... ciii... on już śpi

 

bilet na księżyc :)

Autor wiersza: 
Zofia Szydzik

księzyc 

bilet na księżyc Smile

 

 

gdy przyjdzie mi kiedyś dotknąć kresu

bez zdziwienia i łzy szkarłatnej

niech mi będzie wolno zdecydować

o podróży bezkresnej ostatniej

 

wyjdę przed dom w noc jasną bez skazy

spojrzę na gwieździstych sfer krajobrazy

by stwierdzić - podróży mi potrzeba

z biletem na księżyc... nie do nieba

 

z kuferkiem na drobne manatki

spowita zwiewnie w materię szarą

do łodzi niebieskiej w rejs ostatni

zaprosi mnie przewoźnik Charon

 

wyjdę na próg domu w ciepłym swetrze

i zaciągnę się nocnym powietrzem

by stwierdzić - podróży mi potrzeba

z biletem na księżyc... nie do nieba

 

zamieszkać chcę na morzu jasności

co kwadra nową nałożyć twarz

by pośród gwiazd w ametyście nieba

wraz z luną odwieczną trzymać straż

 

pragnę płynąć na patrol z księżycem

lśnić na nocnym niebie- słońca odbiciem

jestem pewna - biletu mi potrzeba

biletu na księżyc... nie do nieba.

 

 

 

 

 

dopełnienie

Autor wiersza: 
warkocz

wieczór wachlarz rozłożył po cichu
mrokiem zalał, skąpał krajobraz
z cieniem zmieszał esencję grafitu
gwiezdny namiot szelestem rozpostarł

potem księżyc zbudził srebrzysty
ten się przypiął rogalem na granat
niebo swoim istnieniem roziskrzył
ruszył w drogę jak gwiazda zbłąkana

i zatrzymał się myślą nad stawem
złapał chmurę, wcisnął pod głowę
w taflę rzucił spojrzenie blade
a w niej znalazł swoją połowę

dowód zbrodni

Autor wiersza: 
poczytam

dowód zbrodni

 

może wiersz popełnimy ?

jak zbrodnię - doskonały

motyw mam, co z alibi ?

nie martw się, zero kary

 

a księżyc, niemy świadek?

odwróci się plecami

nie zerknie na tą zdradę

tak już jest z facetami

 

choć w pełni, on jak nów

nadszedł mrok, to ta chwila

ja padam do weny stóp

ty pióro w wersy wbijaj

 

druga strona uczuć

Autor wiersza: 
poczytam

druga strona uczuć

 

pierwszy wers nowego wiersza

na klucz zamknął stary rok

już w niewoli myśl najszczersza

co rozświetli  teraz mrok

 

może księżyc swoim blaskiem

albo zima śnieżną bielą

w sercu ognia nie ugaszę

on dla wiersza jest nadzieją

 

dzięki niemu trzecia strofa

uwolniła skryte słowa

trzeba mówić, że się kocha

lub napisać, nic nie chować

 

guzik z pętelką

Autor wiersza: 
Złota Aniela

guzik z pętelką

spójrz na księżyc
mam wielką ochotę
przyszyć go do swetra
i zapiąć pętelką

a gwiazdy jak cekiny
przykleić do sukni
nim przygasną

wiatr zaszumiał
otulił szalem wspomnień
rozkołysał w rytm muzyki sprzed lat

cofnął czas

a księżyc Pan
włożył srebrną koronę
i ruszył w świat 

księżyc z pętelką

Autor wiersza: 
poczytam

księżyc z pętelką

 

nadeszła w czarnym płaszczu bezsenna

pod szyję spięta srebrnym księżycem

chmura go zrywa, gwiazdy wchłonęła

żadna nie spadnie, nie spełni życzeń

 

miast perseidów deszczu kropelki

do pracy zrywa się silny wiatr

przyciągnął wozy, mały i wielki

przyszył też guzik - znów świeci, choć zbladł

 

pytasz skąd nitkę miał do przyszycia

otóż dziś chciałem za pióro chwycić

by pisać wersy z pełnią księżyca

lecz weny brakło i z wiersza nici

 

(nie powstał żaden, choć tyci-tyci)

 

 

marsz astralny

Autor wiersza: 
warkocz


dziś spaceruję mleczną drogą
w poszukiwaniu gwiazd szczęśliwych
srebrzystych komet światła wiodą
więc oczy cieszę, wzrokiem ścigam

mijam gwiazdozbiór jeden, drugi
zimny blask planet – luster śledzę
tego, co szukam, nie znajduję
cienki horyzont nieba miedzą

miast znaleźć, zgubię – tego się boję
promienie gwiazd o świcie bledną
stąpam po niebie jak po polu
na którym stwórca rozsiał srebro

spijając noc, tracę nadzieję
czas się kurczy, na wschodzie dnieje
ni w dzień, ni w noc, a gdzieś pomiędzy
wsparta o ciszę, znajdę księżyc

rycerz i piękna

Autor wiersza: 
warkocz


nadąsany smutek zwlókł się ociężale
ze szczupłych ramion mojego cienia
i choć przywykłam, nie tęsknię za nim wcale
i nie brakuje mi już zwątpienia

a słońce leniwie oczy mi rozpala
i resztki melancholii spopiela
spojrzenie ujarzmia, do reszty zniewala
i cieszy jak sierpniowa niedziela

nie pamiętam teraz o ukłuciach strachu
gdy się broniłam przed błędnym świtem
blady rycerz gawędził z księżycem na dachu
miał miękkie łapy, nie gardził życiem

słońcopodobni

Autor wiersza: 
poczytam

 

słońcopodobni

(on okrągły, ona złota)

 

w kwarantannie są chyba od początku związku,

usychają z tęsknoty, zanosząc się szlochem.

 w tej relacji trudnością jest niezmienność kątów

prostych i półpełnych. grawitacja ich losem

 

wraz z przyrodą rządzi. nie boli szklana ściana

z granatowym połyskiem na krawędziach wody,

ani bezustanna jego kształtu zmiana

 i męczące zaniki, błyskotliwe wschody.

 

oczy jak w hipnozie, zapatrzone, szczęśliwe.

nieprzecięte biele przez przepastne czerwienie.

ich sama obecność poprawia perspektywę,

swoim ruchem sprawiają w człowieku trzęsienie

 

posad optymizmu, dla wszystkich go starczy.

pozwalają na radość krzykliwą z podziemia,

wydobyty zachwyt nad miąższem pomarańczy.

pobudzają jej wargi, a jego zaćmienia.

 

ona, złota rybka, całe życie zamknięta

w szklanej kuli z piaskiem i wodorostami.

on, księżyc, uczepiony do kopuły nieba.

wciąż dźwięcznie niedostępni, przepiękni i sami.

 

wersy w wieczorowej wersji

Autor wiersza: 
warkocz


po dwudziestej cichnie ulica
a z nią uśmiech sztuczny jak miód
teraz mogę swobodnie oddychać
mrok się wlewa cicho przez próg

budzę wiersze, niech mącą wieczór
snują cienie na kartki tle
trafią do mnie, nie znając adresu
tak jest zawsze, kiedy jest źle

księżyc dzisiaj jak lampa zepsuta
dam mu spokój, niech sobie śpi
brak uśmiechu jest lepszy niż smutek
wiersze krążą ciężko jak ćmy