Z dziennika wydarzeń "Piękne chwile"
Niedzielny słoneczny zimowy poranek
Widze błękit nieba
Śniegiem skryte dachy domów i lasy w oddali.
Zawirował wietrzyk z lekka wznosząc śnieżną mgiełkę
Rozbłysneło się milionem skier uśpione powietrze.
Cudów i uroków świat nam jest bogaty
Tworzą piękne chwile dzieciątka natury.
Takie piękne chwile szybko przemijają
Lecz na tyle długo trwają, iż ogień radości,
wieczny i gorący w duszy rozniecają.
Tylko żar ognia tego niekiedy
w tęsknotę bolesną postać swoją zmieni
Popiół w melancholię
Dym zaś z wiarą i nadzieją w niebyt gdzieś uleci.
Wiej wietrzyku bystry
Krzesaj nowe iskry
Ogień duszy podsyć, rozwiewaj popioły
Ponieś błękit dymu jego na świat szeroki.
Proszę o to Boga w rozmowie o tych dzieciach cudnych
Dziękując zrazu za nie.
W szczególności za niedawne spotkanie
Owocu lesnego, co mi słodycz swą najsłodszą uronił na zmysły
I duszę fioletem soku radośnie przystroił.