Z wizytą
czas pór zatoczył koło - zaczął od alfa;
pomimo śpiewu ptaków i świeżych tchnień,
posiwiała rozłąka - znów o rok starsza.
Pogodzona jakby z tym, co zasądzone,
z pamięcią nieco bledszą o naszej wiośnie;
co w ziemską omegę przed laty złożona,
wciąż we mnie lazurową goryczką rośnie.
Pozwól, że położę złotej forsycji smugę,
na wypadek gdyby - od słowa do słowa...
jak gałązkę oliwną po milczeniu długim,
a tutaj, jak zawsze, trwa cisza grobowa.