lato
rozgwieżdżona noc czerwcowa
na spotkanie wyszła z latem
zarzuciła cienki woal
na łąki w kolor bogate
bluszcz wijący się po skarpie
ukradł już nie jedno serce
podpatrując nocne harce
dawał co raz nowe szanse
czuły szept czasami słychać
i cichutkie słów tęsknoty
gesty niewidocznej złudy
oraz miłosne zaloty
czyż nie pięknie w noc rozgwiazdy
spacerować alejami
wypatrywać spadającej
tej jedynej spośród wielu
i na ławce pod kasztanem
który zgubił białe kwiaty
poczuć zapach maciejkowy
który kwitnie tylko latem