Miłosny serca pamiętnik nastolatki str. 21

noc - marzenia senne dniem czarujące chwile
cichy szelest szept szczęścia jak kwiatek z motylem
nasze spotkania lekkie tak urzekające
w piersi płomień spojrzenia są takie gorące
czarujący czas zaczarowane godziny
i czaruś - co zburzył spokój w sercu dziewczyny
oprzeć się nie mogę i tęsknię już od rana
porwała mnie ta miłość jestem zakochana
tuli mnie rozpala ciało że ogniem płonie
dotyka – dreszcz – jak miły balsam jego dłonie
polubiłam te nasze ciągłe przytulania
myśl jak wiatr lekkość w sercu gorączka kochania
przez te uczucia ucieka trochę wycieczka
reszta Oli czułości lody i ciasteczka
jedziemy przepięknie wszędzie dużo zieleni
z lekkim odcieniem złota bo krok od jesieni
nie chce się wracać było nam tak dobrze razem
wracamy wypoczęci ja z myśli bagażem
jedynie do pisania brak mi trochę formy
w domu i szkole – myślę – wróci to do normy
nie będę teraz pisać podziwiam obłoki
w górze drugie niebo Oli niebieskooki
*************
wstałam cudowny dzień przeciągam się zaspana
zapytała mnie moja mamuśka kochana
bardzo troskliwie –„ ty nie masz czasem gorączki
pocisz się gadasz przez sen słyszałam obrączki”
bardzo mnie zaskoczyła jestem purpurowa
chcę ukryć swe zmieszanie głowę w dłonie chowam
to się nie może udać nie przed mamy wzrokiem
ogląda mnie uważnie podejrzliwym okiem
„Iga ty coś ukrywasz” – w jednej chwili blada
stoję jak oskarżona i cisza zapada
wierci dalej –„ chcę słyszeć co z obrączkami
tak to wysłać dziewczynę razem z chłopakami”
mama nie pozwala mi nawet dojść do słowa
piłuje dalej taka z nią bywa rozmowa
„jak rzeczywiście trzeba iść do jubilera
kiedy się tata dowie to się nie pozbierasz
będzie trzeba zaciągniesz do ołtarza siłą
dziecko musi mieć ojca” – to najlepsze było
zjawia się Oli pięknie wita jak to ona
„wpadłem po Igę” – mówi – mama zachwycona
tłumaczy –„ pani nie wie my byliśmy razem”
mama jest już milutka nie straszy ołtarzem
„ja nie wiedziałam” – mówi – patrzcie jaka grzeczna
„wiem Oli” – uśmiecha się – „przy tobie bezpieczna”
nawet mamuśka już patrzy na mnie inaczej
nie mówi że córeczka gdzieś się tam łajdaczy
kanapki mu zrobiła przesadziła deczko
pyta –„ wolisz ze serem czy raczej z szyneczką”
zerkam drogą ten chłopak chyba ma coś w sobie
znienacka go przytulam dla żartu to robię
Oli – mówię - w niedzielę mógłbyś zajrzeć do mnie
mama i ja lubimy twój widok ogromnie