Rozmowy z wnuczką 2

(do wnuczki Karolinki)

Skarby ze strychu

Chcesz wiedzieć, co przykrywa tego kufra wieko,
wystarczy uchylić je pod lada pozorem.
Jest tu, to wszystko, co skrywam pod powieką,
gdy już oczy przymykam przed snem wieczorem.

Zamek jest otwarty, nie ma czego chronić,
tu wejść może każdy w zapomniane rejony.
Czeka na ciebie, proszę, możesz go odsłonić,
to świat dzieciństwa wyblakły i zakurzony.

Spójrz, powiernica moich tajemnic - szmacianka,
wyłysiała, tyle miała ze mną kłopotów...
Brzydka - mówisz - moja jedyna przytulanka,
wspomnę o psie i strachu na wróble przy płocie.

Pudeł, pudełek - w tym listy skropione łzami,
zasuszony jaśmin, pewnego rozstania świadek.
Stare zdjęcia chłopców z dłuższymi włosami
i cały ten awangardowy, big-beat'owy spadek.

Suknia podszyta wiatrem z balu skromnego,
pierwsze obcasy... cóż , nie przetrwały stylony.
Krajka, pas, lilijka od mundurka szarego,
jeszcze czuć zapach obozów w szarość wtulony.

A tu są róże - delikatnie otwórz pudełko,
wraz z ślubnym bukietem zasuszyłam szczęście.
Wcześnie zgubiłam nadziei zielone szkiełko,
nie odnalazłam w moim życiu miłości więcej.

Pytasz - jaką miałam młodość w krainie chichów?...
Nie pytaj, niebezpieczne są takie pytania!
Z szafy wyjdą strachy, upiory zaś ze strychu,
pytając – zbudzisz i coraz więcej pytań powstanie!