Sad
sad jakby senny – urocze południe
wiatr wpadł nieśmiało z podziwu niemieje
z grusz Paryżanka szczyci się obłudnie
Francuzkę zdobi cytrynowa zieleń
Bera tuż obok hardo i wyniośle
patrzy na Szklanki w zwiewnych letnich kieckach
wiśnie jak trzpioty – dawno już po wiośnie
zielone szatki szeleszczą z niemiecka
sama śmietanka towarzyska sadów
Silvia rumuńska z Angielką Książęcą
ciche poszepty - z Lobo gadu gadu
w bieli Renklody ku Koksom się wdzięczą
Reneta szepce coś do Jonatana
Shira z japońska coś Lubce wykłada
Diana w fiolety falbanek odziana
Champion się złoci krzykiem mody w sadach
barw Santa Rosa Jonagold zazdrości
tuż obok strojna Pisardii w czerwieni
wiśnia Hortensja z dumą wysokości
i Antonówki dyskretny rumieniec
niesforne dzieci wiszą u spódnicy
więc pacnięciami daje Klapsy grusza
trudno cekiny na Węgierce zliczyć
Wiktoria dumnie koroną porusza
szmaragdy zdobią Sercówki czereśnie
Oliwka Żółta lekko i na luzie
barwne kolory pozrzucały wcześnie
czar Royal Gali - anyżowe buzie
orzechy włoskie szemrzą po łacinie
a Azjatycka z subtelnością gruszy
plotki szeleści czerwonej leszczynie
wiatr oniemiały stanął – zęby suszy