we wrześniu

we wrześniu

wszystko się stanie
w swoim czasie
nawet to że spruje się lato
nicią srebrną snując się polem
słoneczników (polem tysiąca słońc)

nie śpiesz się
nie zwijaj nici zbyt prędko
wszystko posypie się złotem za wcześnie
opadną jarzębin paciorki i ściągniesz nostalgię
jesienną dzwoniącą w parapet kroplą kryształu

a wrzesień...
wrzesień musi zdążyć
wybrzmieć się cykadą
rozlać się jeziorami wrzosów
by ruszyć w dal zamglono-złotą musi dojrzeć
niczym śliwa
zanim spłonie w winobluszczach i klonach
by ulecieć wraz z zapachem
rozkładu