Jesienny stos

Jesienny stos

Popatrz, nasze cienie ostatnio takie długie,
słońce przysypia pod szczerbatym płotem;
za moment nastaną jesienne szarugi,
mgła przywlecze z pól jesienną tęsknotę.

Jeszcze spojrzę w oczy kasztanom
w jedwabisty brąz pod zieloną powieką;
spadły opodal, gdzieś między łopiany,
więzione, czekają w czepliwych zasiekach.

Wiatr rozgarnie niebo z amalgamatu,
by jesieni dodać wrzosowego splendoru;
przemijaniu zaś królewskiego szkarłatu,
drogą zaszeleści pokutą, zaszumi pokorą.

Gdy rdzawi się plewa traw w pustym kłosie,
ty mi mów - to tylko mała chwila, nic więcej,
na niby płoną drzewa na jesiennym stosie,
że to tylko sen, kolorowy sen do jutrzenki.