w moje sny wplatana

w moje sny wplątana

wpełza niczym płaz bezszelestnie
w poszarpanym łachu na wietrze
wciska się między senne nici wątków
penetrując moją podświadomość

stara, siwa wariatka o zatartych rysach
twarzy, szepcze wciąż o złotym wieku
bez skazy. podnoszę głowę, wzrokiem
trafiam w ciemność i snu przeźrocza

przesuwam w zdumieniu, potem płacę
bezsennością za wyparcie, by zeszła mi
z drogi, nie znam jej i nie wiem gdzie
mieszka, co ona wie o mnie, o mojej

cielesnej tęsknocie, którą w pamięci
jeszcze skrzętnie pieszczę, w porannej
ciszy stojąc przed lustrem. w otoczeniu
przenikliwego chłodu na skutek odbicia

mówię do niej z uśmiechem – witaj
stara, siwa wariatko!