Szale odległe


Czołgają się wzajemnie
raz trójkąt, raz romb
takie figury odmienne
dasz wiarę w to ?

Kołyska dla stóp księżyca
ciche pieśni sokoła
historia co skradła twe lica
ze smutkiem w oczodołach

Promienne kiedyś westchnienia
kalamburami w gestach
z tych chwili uniesienia
została jedynie kredka

Która tak szybko się ściera
tablica świeci pustkami
łzy szczęścia znów nam zabiera
pozostaliśmy sami

I tylko w noce jesienne
czasem coś błyśnie w oddali
przypomni te dni płomienne
wyrzuci liściasty szalik