nie pytał czy wpuszczę

cierpliwie czekał
nucąc za oknem wilgotną balladę

a oczy miał smutne
zziębnięte dłonie
we włosach krople - błękitną rozwagę

emocje ze wczoraj
związane w pęczki
ciążyły jak balast u lewej ręki

w prawej dzierżył skrzypce
instrument magii
i całą refleksję jaką zgromadził

efekty specjalne
które aura dała
gdy raz ciemniała raz rozświetlała

wicher rozkołysał
tak panoramę
że niebo wylało boski atrament

mieszając szare
kolory – dźwięki
z ciepłym odcieniem deszczowej piosenki