Grunt to przytulny dom

wesz zabłądziła na starym dywanie
na gospodarzu ostatnie psy wiesza
skarży się do pchły na jego brak manier
dziś rano włosy grzebieniem poczesał

- nie dość że łysy i mam lodowisko
to w kępce leży śnieg zwany łupieżem
niczym na Rysach zimą - wiecznie ślisko
jeszcze lwi pazur - drapie się jak zwierzę

i śląc kuzynce jęk błagalny – pomóż
nie mogę trafić bo chodnik szeroki
a pchła z chichotem – by łatwiej do domu
sport najważniejszy – musisz ćwiczyć skoki

- łatwo powiedzieć tyś wysportowana
wzwyż nie poradzę mam zbyt krótkie nogi
ty ciągle w biegu ganiasz już od rana
ja żyłam w dżungli nie mogę się odbić

rada kuzynki – na łonie zamieszkaj
cieplej ci będzie szybciej się wydrapiesz
- tam bratanica siedzi mendoweszka
jeszcze przy seksie przypadkiem coś złapię

wiem – turystyka – krewna podpowiada
pakuj manatki pogódź się z rozstaniem
widziałam gęste włosy u sąsiada
sprzedaj łysinę - czas zmienić mieszkanie

nie minął tydzień – party na kanapie
- po co wróciłaś źle ci tam czas leci
- pij wiecznie szampon na okrągło lakier
toż to gehenna wolę stare śmieci