Smutasku


z opowieścią na wargach
przyjdę wieczorem
wygładzę troski
z mimiki twarzy
radość posieję
by smutek nie targał
i sprytnie sprawię
że zaczniesz marzyć

czułym dotykiem
po skórze pofrunę
tchnę radość w smutne
w wrażliwe istnienie
ze źrenic skradnę
magiczną łunę
i serce przyprawię
o szybsze drżenie

odchodząc rankiem
rabatkę podleję
zostawiając tobie
wierszowy kocyk
we włosy wepnę
słoneczne żonkile
te z baśni tysiąca
i jednej nocy*