P...p...proszę


P...P...PROSZĘ

P … p … proszę
Za…za…zapleć mi wa…wa…warkocze
Na na na wietrze
Ca…ca…cała dy…dy…dygoczę

A po chwili zza chmur szarych
Wyjrzało złote słońce
I posłało ku ziemi podarek
Złociste ciepłe promienie
Wszechogarniające
Ciepło
Dla mnie i dla Ciebie

I w jednej chwili
Twe ciepłe dłonie
Gorące spojrzenie
Uczucie płomienne
Jak ptasie piórko
Wznoszą mnie nad ziemię
W wiarę przemieniając nadzieję

I wzlatam nad światem
Wśród biedronek i motyli
Taki cud jest możliwy
Tylko latem
Inną porą roku nie powtórzysz
Takiej chwili

Z wiatrem wplatasz w me włosy
Zioła i polne kwiaty
Uczucia szeptem wyznane
Wiatr unosi nad światem
I rozrzuca gdzieś w górach nad lasem
Lecz nie milknąc powtarzane echem
Trafiają głęboko, głęboko
W moje serce

Nie potrzebuję więcej słów
Wyjąkanych na wietrze
Na skrzydłach uczucia twego wzlatam
I ku niebu ślę ciche pacierze
Oby lato było wieczne

Szczęśliwi
Unosimy się ponad światem
Wśród biedronek i motyli
Taki cud jest możliwy
Tylko latem
Inną porą roku nie bylibyśmy
Tak szczęśliwi