Zbudź się...

wstań nieśmiertelny bo świat mdły bez ducha
młodość zasypia a poetom skrzydła
w locie opadły i niczym nić krucha
nadzieja gaśnie w szarych malowidłach

Adamie - Hydrze nowy łeb odrasta
trud był daremny i zbędna ofiara
już wyszczerbiony waleczny miecz Piasta
milczą poeci a fałsz chodzi w laurach

cień gasi uśmiech - sny wielkości bledną
poezja zamiast wzbić się nad poziomy
w odmętach tonie bladością przyziemną
zamilkła cytra zgasł miłości promyk

gdzie słowne działa – króluje noc głucha
mitem jest szczęście w rodzinach niezgoda
zgasły uczucia a przyjaźń w okruchach
marazm w Ojczyźnie – kto jej rękę poda