Po latach tułaczki


PO LATACH TUŁACZKI

Lat wiele tułałem się
Po krajach nieznanych
Dziś wracam
Gdzie mój rodzinny dom
Wytęskniony, ukochany
Gdzie małe rączki chłopięce
Budowały domy z piasku
Gdzie pierwszy raz młodzieńcze serce
Słodyczy miłości zaznało w księżyca blasku
I skąd po latach żmudnej nauki
Nie widząc światła w przyszłości
W obawie przed życiem w potrzasku
Wyjechałem w świat daleki

Z okna samolotu
Witam stolicę
Łza kręci mi się w oku
Wzruszyłem się jak dziecko
Ogarniam wzrokiem okolice
Serce bije co raz szybciej
Jestem już tak blisko

Po latach tułaczki
Po nieznanym świecie
Zdumiony i uradowany
Zza okna samochodu
Mijając Płock, Toruń i Świecie
Odkrywam jakie już zaszły
I jakie właśnie zachodzą zmiany

Czas
Czas płynie
Nieubłagany
Dzień po dniu upływa ludzkie życie
Przynosząc za zmianą kolejne zmiany
A my nie wiedząc
Czy te zmiany dobre czasy wróżą
Swą przyszłość powierzamy
Biegowi zdarzeń i ważnym ludziom
Wierząc, że ułożą na naszą przyszłość
Mądre plany

Nadzieja
Nadzieja rozświetla moje serce
Gdy widzę jak pięknieją miasta
Jak rodzą się nowoczesne dzielnice
Strojne w kolorowe domy i
Szklane centra handlowe
Jak nowe auta przemierzają
Szerokie czarne ulice
A rowerzyści mają dla siebie
Bezpieczne czerwone ścieżki rowerowe
I tylko wiedzieć mi trzeba,
Że ludzie są z tym wszystkim szczęśliwi
Że nie brakuje nikomu
Powszedniego chleba
Ni nad głową dachu i czterech ścian domu

Wiedziony tęsknotą
Bez żadnej walizki
Jedynie z bagażem doświadczeń
Przed rodzinnym domem staję
Uśmiecham się do kobiety stojącej w progu
Jej twarz znajoma
Mnie jednak nie poznaje

Unoszę wzrok
Dostrzegam,
Że dach wciąż pokrywa strzecha
A na kominie to samo gniazdo bocianie
Czas, czas płynie nieubłaganie
Przynosząc zmiany
Lecz rozdziela je niesprawiedliwie

Ze ściśniętym sercem spoglądam ku niebu
Chcąc łzy osuszyć słońcem
Ktoś kładzie dłoń na moim ramieniu
I szepcze we wzruszeniu drżącym głosem
- Witaj synu po tak długiej rozłące …

Wiatr z domu ukradkiem unosi
Tak dobrze mi znany
Zapach wiejskiego chleba
Przed domem w ogrodzie
Zapachem wabi pszczoły
Kwiat biało-czerwony
Zrozumiałem
Tak bardzo było mi trzeba
Powrócić w rodzinne strony