W końcu można usiąść
zanim zawitała do mnie nadzieja
zmęczone skrzydła otarła o ziemię
wahała się czy zostać
bo po co przyświecić komuś
z wytartym jak zelówka sercem
nieśmiało tylko rzuciła iskierką
a wtedy urosło jaśniejsze niebo
fontanna zaczęła odmierzać czas
wygładził się zaorany horyzont
można wreszcie usiąść po ludzku
i pić to szczęście