Jesień
zgubiła jesień suknię z liści
złotym latem wyszywaną
sen który się jej ziścił
spotkał samotną nad ranem
wypiła łyk parzonej kawy
w melancholijnej zadumie
wyszła na połonin szlak
by zmienność swoją zrozumieć
zrywała kolorów tęczowe smugi
lasy w rdzawość zamieniała
pełna inności w wiatru objęciach
ukryła się w sobie cała
łza poleciała pluchą wrześniową
serce wypełniła pustka
poczuła przed sobą
swej siostry zimy usta
(Janusz Śmigielski, Chołowice, 17.09.2010)