Tam, gdzie prawdziwa ja

 

TAM, GDZIE PRAWDZIWA JA
 
Osiodłałam wiatr
I na jego gniadym grzbiecie
Z dala od ciemnych czeluści kłamstw
I mgielnych niedopowiedzianych prawd
Wolna
Wędruję po moim tylko świecie
 
Unosząc się nad
Falującą złocistością zbóż
Szumiącym szmaragdem lasów
Wzburzonym turkusem mórz
Z dala od zakurzonej szarości miast
Po tęczowej wstędze beztroski zmierzam
Ku barwnej krainie snów
 
W galopie
Rozwiane włosy splatają się w warkocze
W które jak wstążki promienie złote
Wplata figlarne słońce
Miękkością swoją
Muskają czoło i pieszczą lico
Mijane kłębiaste obłoki
Dotykając myśli zanurzonych w nicość
I tylko serce bije coraz głośniej
I krzyczeć ma ochotę
 
Zanurzona w błogim niemyśleniu
Na wietrze po tęczowej wstędze
Mijając skrzydlate istoty
Pędzę, pędzę, pędzę …
By w krainie snów
Znaleźć się czym prędzej
 
A wiatr, cóż na to wiatr …
Pędzi przed siebie
I na swym grzbiecie mnie niesie
I tylko czasem parsknie
Jakby się z czegoś śmiał sam do siebie
 
Osiodłałam wiatr
I na jego gniadym grzbiecie
Przemierzam ze snów utkany barwny świat
Bezpieczny
Bez ciemnych czeluści kłamstw
I mgielnych niedopowiedzianych prawd
Tylko tam
Prawdziwą mnie
Znajdziecie

 

(23 maja 2011)