mam słabość

mam słabość do otwartych przestrzeni
kwitnących sadów z dala od miasta
gorącej kawy w kubku o świcie
oraz zapachu ciepłego ciasta

zielonych dywanów w białe stokrotki
zwiewnych motyli białych azalii
wszelkich owoców matki natury
zmysłowej woni skromnej konwalii

spacerów boso po grząskiej plaży
zachodów słońca igraszki cieni
lecz także oczu co płoną dziko
namiętnym ogniem boskiej jesieni