Pora sucha (puzzle)
w tym krajobrazie nie ma czerwieni
dłoni splecionych w uścisku rano
szarość pochłania wszelkie kolory
usta nie szepczą czule dobranoc
los znak wypala bez przyzwolenia
w proch obracając nikłe nadzieje
czas zaprzężony w ludzkim kieracie
zdziera iluzję –kąśliwie śmieje
niebo się kurczy w ciche wieczory
po kartkach błądzą skryte marzenia
życie jak zwykle uczy morału
gdzieś na granicy światła i cienia
wiosen już tyle nie kwitło w dłoniach
między milczeniem a domem słowa
że wrastam w pejzaż po obu brzegach
kołysząc myśli zwiewne w przestworzach