Za drzwiami ...

Za drzwiami
 
Otwieram drzwi, za drzwiami magiczny świat,
gdzie na kamieniu przysiadła poezja.
a wkoło niej w tańcu lekko wiruje wiatr
i świerszcz polny wśród traw cicho śpiewa .
 
Modraszek wieszczek przysiadł na białej róży
i w wersy poezji się zasłuchawszy,
błędnym spojrzeniem rozmarzony ku górze,
gdzie alabastrowe lśnią obłoki, patrzy.
 
Mgła srebrzysta pokłada się na polanie,
złociste słońce chowa się za drzewami,
nim do snu ułoży się za horyzontem,
jeszcze wesoło gaworzy z ptaszętami.
 
Jaskółka, zwiastunka mokrej pogody,
krąży ponad dachami obniżając loty.
Bezkresną szarość na ziemię rzucają obłoki.
Zapowiedź deszczu czy nadchodzącej nocy?
 
Gdy księżyc wkroczy na szafirowe niebo
zdobione srebrzystym gwiaździstym haftem,
sny wypełnią skrywane za dnia marzenia
i poezja niesiona pogodnym wiatrem.
 
 
(18 czerwca 2011)