Meus scriptorium

barba crescit caput nescit

szukamy siebie strof w apokryfach
by bliżej boga uczucia znaleźć
te złe momenty wspólnie cierpienia
tworzą misterium nieodgadnione

w codzienność wnikać z rąk dobrodzieja
irplę zasypać pogodnym słowem
bo gdy kapica nam niepisana
to chociaż licho nas nie dopadnie

mrzeza pokrywa nasze początki
trzyma rozumy w porannej ścieżce
a my jako laski line zżółknięte
brniemy w przeręblach po kres ostatni

a capite ad calcem