Wietrzny landszaft

czas dostarcza dzbany wina
lęk przed wiatru ogniskami
co więc zrobić gdy iskrami
źdźbło powita nas troskami
w formie pytań skąd przyczyna

świat ma skrzydła jak motyle
wznosi w górę czcze pragnienia
serca broni w próbie przemian
chcąc oddalić strefę cienia
łapie światło choć na chwilę

landszaft stwarza wiele pokus
zmysły trąca fal przeczuciem
rzeźbi obraz lekkim dłutem
gdzie niestraszne czarta knucie
łącząc losy w jeden fokus

łąka wiekiem wyrobiona
niesie barki przez żywota
słonym wiatrem jest sierota
czy odejdzie łez biedota
czasu dłonią wyrzeźbiona