Wizytówka na szybie

wyszedł cień
poróżniony
twarzami
nieodległych przedsionków

pofałdowany
jak głaz
nieskończonych możliwości
dryfujących na fali

stylizowany wzorcem
zebrane kamyki
trzyma na smyczy
kaganiec ciężkości

niczym psa
wiernym nazywa
krzew wątpliwości szczypie
godności pokrzywa

szeregowiec bez lufy
tylko okno duszne
smarami na szybie
wizytówka

byle nie padało