Przygoda ze szczypawką

musiałem iść z Jolą na zioła wieczorem
wszystko wina mamy bo nie miałem chęci
i zamiast do baru – też wybrała porę
przepadło mi piwo - wianek chce poświęcić

trzeba znaleźć grzmotnik i wypatrzyć sporysz
macierzanka w koszu został nam rozchodnik
cierpliwie szukając mimo nocnej pory
zbieraliśmy zielsko zmęczeni i głodni

prosiła dziewczyna żeby chwilkę spocząć
myślę siła wyższa – usiedliśmy w trawach
to zbyt ryzykowne kończyliśmy nocą
i zamiast do domu ze skorkiem przeprawa

nie dość że na miedzy urosła pokrzywa
jest trochę goręcej na udach bąbelki
zdejmuje bluzeczkę - robak zaczął szczypać
potrafi dokuczyć chociaż tak niewielki

zdzierając biustonosz – znajdź go - krzyczy - nie patrz
więc zgodnie z rozkazem zamykam swe oczy
sprawdzam po omacku ten kawałek nieba
on mnie wnet zagryzie – dziewczyna się boczy

cóż mi pozostało – szukać do północy
wszystko przez szczypawkę potrafi napsocić
to dłużej nie można - mama na mnie psioczy
nie wie że się trafił z Jolą „kwiat paproci”