Wielcy katolicy

tacy potężni a jednak malutcy
przysięgają przed Bogiem
czarują dobrocią wśród żywych

katolicy rozdartych dusz
bliscy swoim zachciankom
słowa na wiatr rzucają
odchodzą przychodzą
zgliszcza zostawiają

katolicy chwili
wygodni nie znajdują drogi
na prostej ścieżce szukają zakrętów
trzęsąc ręką przed życiem
niszczą innych niby przypadkiem

módlmy się zawsze
w białych rękawiczkach
a słowem z oddali
sztylety pofruną w serce
bo nie ma nic lepszego
niż wiara