MOJE LIMERYKI Z WESOŁEJ FABRYKI CZ. II. (MAŁOPOLSKIE)

MOJE LIMERYKI
Z WESOŁEJ FABRYKI. CZ. II.
(MAŁOPOLSKIE)

BRYCZKA

Młoda para z wioski pod Wieliczką
piękną do ślubu jechała bryczką.
Pannie w białym welonie
pulsowały już skronie,
lecz młody uciekł wąską uliczką.

BEZ ZAGRYCHY

Pewien wesołek z Nowego Sącza
płyn fioletowy przez chleb przesącza.
Ma pojemne kielichy,
popija bez zagrychy,
więc wysiadają mu w głowie łącza.

SEKSBOMBA

Młódka, która żyła w Zakopanem,
los swój związała ze starszym panem.
On był wrogiem nałogów,
nie bał się jej wymogów,
aż raz wywieźli go karawanem.

GÓRAL

Pewien amant, góral z Limanowej,
rozbudził miłość w swojej szefowej.
Żyli sobie ponad stan,
aż do firmy przyszedł pan.
To syndyk masy upadłościowej.

MA SZCZĘŚCIE

Rozkoszna wdowa z miasta Krakowa
wkrótce wyjść za mąż będzie gotowa.
Lubi swoje zamęście
i do tego ma szczęście,
bowiem trzeciego męża już chowa.

Zdzisław Szabelan, BYDGOSZCZ.