A R K A
ARKA
Świat powoli przebiera miarkę,
kwitnie Sodoma i Gomora,
zaczynam więc budować arkę,
co dzień, od rana do wieczora.
Nie wiadomo, kiedy coś walnie,
kiedy zaleje nas tsunami,
by nie skończyło się fatalnie,
buduję arkę z kajutami.
Przy arce chowa się Titanic,
choć mniejsza będzie, to bezpieczna,
zakotwiczona na przystani,
ciut kołysząca, lecz stateczna.
Poezją dźwięczeć będzie arka,
żadna orkiestra tu nie zagra,
muzyczny podkład da gitarka,
w giętkich rękach mojego szwagra.
To będzie wkrótce znana marka,
już teraz chętnych mam bez liku,
ale wyjaśniam, że to arka
tylko dla moich Czytelników.
Zdzisław Szabelan, BYDGOSZCZ.