PŁACZ POLONISTY

PŁACZ POLONISTY

Z radia, telewizji, Internetu,
co rusz głośne dochodzą okrzyki,
dwie „perełki” słownego bukietu
wywołują na skórze dreszczyki.

Młoda gwiazdeczka w programie tok-szoł
swoje życie maluje kwieciście,
a w eter co chwila wysyła: „Łoł!”
i że go kocha wciąż „zajebiście”.

Niekiedy nawet znany artysta,
wcale nie jakiś nieznajomy „cioł”,
stwierdza, że sztuka to „zajebista”
i w uniesieniu śmiało krzyczy: „Łoł!”.

Raz znowu juror wpół się zgiął
i gestykulując zamaszyście,
z wielkim uznaniem pokrzykiwał: „Łoł!”
i rzucił: „Tańczą zajebiście !”.

Więc może byś się celebryto wspiął
w zatroskaniu o język ojczysty
i zamiast w studiu wykrzykiwać: „Łoł!”,
posłuchał płaczu twego polonisty!

Zdzisław Szabelan, BYDGOSZCZ.