Życiorys

gdy byłem mały chciałem być korsarzem
kiedy dorosłem zapragnąłem księdzem
jednak świat pragnień przerósł sferę zdarzeń
bo los uparty kazał klepać nędzę

w czasach młodości byłem też szulerem
poker okradał ze snu moje noce
lecz Podkarpacie to niewdzięczny teren
zamiast kariery pozostawił golcem

cóż było robić został fach złodzieja
puste portfele trudno dostać szansę
a krata zimna padła więc nadzieja
to trudny zawód trzeba znać niuanse

wyszło na zbiorach w lesie buty zdzierać
omijać żmije deptać park w Bieszczadach
na Połoninach strugać milionera
sypiać jak w raju protoplasta Adam

myślę w poezji trzeba szukać szansy
żeby zasłynąć jak podpalacz w Tebach
jednak wigoru szybko iskry zgasły
zęby złamane twardy kawał chleba

nadal rozmyślam jaki wybrać zawód
dziurawa kieszeń ciągle pełna obaw
chyba brak szczęścia albo nos mnie zawiódł
mam jeszcze szansę został fach nieroba