KOMPROMIS

Smile KOMPROMIS

Ona, co tak stale gdera,
szła z nim koło jubilera,
przystanęli przy wystawie,
on zawału dostał prawie,

bowiem zerknęła znienacka
na najdroższe złote cacka
i wskazała paluszkami
piękną kolię z brylantami.

Wrzasnął w złości – wykluczone,
proponując jej pierścionek,
lecz nie chciała słuchać nawet
i pod sklepem wszczęła wrzawę!

Przełamali w końcu lody
i wspólnie doszli do zgody.
Kupił tę kolię, bo dała słowo,
że przez rok cały będzie niemową.

Zdzisław Szabelan, BYDGOSZCZ.