Usmiech nieśmiały

 
Uśmiech nieśmiały
 
Ukradkiem zdobyłeś mój nieśmiały uśmiech.
Jakby w półśnie,
nie na jawie lecz w półprzytomności
wymknął się z podświadomości
i rozłożył się na ustach jak w hamaku …
tylko na chwilę.
 
Nieśmiały, delikatny jak istnienie motyle,
pod twoim spojrzeniem się spłoszył
i szybko zniknął,
pozostawiając na ustach moich
powagi woal.
 
Gdzieś zniknął. Gdzie, nie wiem ...
Czy wróci?
Trudno powiedzieć …
Jak go przywołać?
Może czymś skusić?
 
Gdybyś wiedział tylko,
że uśmiech radosny ukrył się w sercu
i chociaż płochliwy, delikatny i kruchy,
marzy by na usta moje powrócić
i cieszyć twoje błękitne spojrzenie
zalotnym odwzajemnieniem.
 
21 lipca 2011