Adam z Ewą

przez wiosny lata i jesienie
przez ciągle nowe kalendarze
idą przez ziemię Adam z Ewą
dopóki im wystarczy marzeń

idą wiosenni i radośni
tacy odmienni tak nieznani
to już nie tylko Adam z Ewą
inni a przecież tacy sami

Adam uśmiecha się do Ewy
chcę podarować ci świat cały
świat malowany barw tysiącem
niebieskie sypią się migdały

chcę ci darować promyk słońca
uczestniczący w boskim dziele
zieleń co wspina się za słońcem
Adamie czy to nie za wiele

dam ci muzykę w strojne dźwięki
dzięki ci za to piękne dzięki
pąki radością pękające
wszystko co wspina się za słońcem

dzięki że umiesz się radować
od ziemi aż po błękit nieba
własnego poszukajmy kąta
tego najbardziej nam potrzeba

musimy znaleźć punkt na mapie
w którym wyrośnie nasze drzewo
gdzie będą rosły nasze dzieci
czy tylko tyle Ewo
Ewo

nie jestem rybą ani ptakiem
nie jestem wszystkim kim nie jestem
Adamie to jest takie proste
cieszmy się każdym dobrym gestem