Mysia bajka

Autor: 

Mysia bajka

Było to bardzo dawno temu. Na polu kukurydzy mieszkała gromadka myszy. Wśród nich żyła pewna bardzo mądra mysz, która zwiedziła cały świat podróżując w walizce astronoma. Jesienią , kiedy skoszono już wszystkie zboża, w mysiej spiżarni było cicho i przytulnie. Myszy całe lato i jesień zbierały zapasy na zimę.
Wieczorem, tak jak w domach gospodarzy, myszy zbierały się w kółeczko i umilały sobie czas różnymi opowieściami. Najciekawsze z nich snuła mysz – podróżniczka. Gdzie to ona nie była. Szczególnie spodobała jej się Francja, która jak wiemy słynie z wielu gatunków sera i wspaniałego wina.
Wino degustował astronom , a mysz znajdowała przyjemność w próbowaniu żółtych serów.”Najlepsze są te z dużymi dziurami. Już na sam widok aż mi ślinka leciała z pyszczka”
Mysz mieszkała u pana astronoma na strychu. Miał on taką dużą rzecz, przez którą można było oglądać niebo, nawet nocą. Mysz też kiedyś zajrzała w szklane oko i zobaczyła okrągłą, świecącą kulę całą w dziury. Myszy się ożywiły.” My też to oglądamy co miesiąc. Duża, srebrzysta kula – to na pewno ser. Dobrze by było spróbować jak smakuje.

Księżyc ogromny jak ser,
Aż myszom śmieją się oczy.
Chętnie by poszły na żer,
Lecz boją się sowy i nocy.

A w brzuszkach aż piszczy głód,
Gdy noc się czarna otwiera.
Jak podjąć tak wielki trud
I dotrzeć do tego sera?

„Teoretycznie jest to chyba możliwe – powiedziała mądra mysz.”Nie mamy tak wysokiej drabiny, a i najwyższe sosny nie rosną tak wysoko” – martwiły się myszy.”Musimy zwołać wszystkie myszy z okolicznych wsi i zrobimy coś w rodzaju wieży. Najlepiej zrobić to, kiedy noc jest najdłuższa”.

Aż jedna mówi – ja wiem!
Zbudujmy wysoką wieżę.
Musimy zdążyć przed dniem-
Ja kocham tak dziury w serze.

Przyszły więc najdłuższej nocy tysiące myszy z całej okolicy, stare i młode, całymi rodzinami. Każda chciała się na coś przydać. Mysia wieża rosła w oczach. Srebrny ser był już bardzo blisko. Niedługo ostatnia mysz, ta na samym wierzchołku , zatopi zęby w tym niezwykłym przysmaku. A tu nagle któraś mysz na dole musiała podrapać się po nosie. Kichnęła głośno, a wieża rozsypała się jak klocki po dziecięcym pokoju.

Lecz kiedy na marzeń szczyt
Ostatnia mysz wskoczyć chciała,
O srebrnym serze prysł mit –
Mysia się wieża zachwiała.

„ – Oj, wy głupiutkie stworzonka – powiedziała srebrna głowa. Ja jestem Księżycem, który wam przyświeca w nocy. To, czego szukacie jest na Ziemi”. Myszy zmartwione rozeszły się do swoich norek. Utrudzone poszły na spoczynek. Śnił im się ser pełen dziur, którym napełniały brzuszki.

I odtąd już żadna mysz
Na Księżyc się nie wybiera,
Bo znacznie łatwiej się wgryźć
W kawałek żółtego sera.

Dobranoc…

Anna Zajączkowska A.D. 2011