najważniejsze
przyszedłem nie wiem skąd
w krzyku i pierwszym lęku
kołysany szelestem matczynych ramion
spijałem z mlekiem jej miłość
teraz już coś wiem
wymądrzam się na temat potrzeb
jak polityk żongluję słowami
ale odpowiedzi rodzą kolejne pytania
wtedy siadam obok dzieci
syn opowiada o dziewczynie
która jak motyl przysiadła w jego myślach
córka często całuje
zapewnia jak bardzo kocha
ja nic nie mówię
bo nagle nic już nie chcę wiedzieć
ani rozumieć