fotomontaż

bycie sobą onieśmiela
jak spotkanie z kobietą
nocą rozebraną z gwiazd

z zażenowaniem zakładam maski
z wyboru jak kalkomanie
pojawiają się na twarzy
zwabione uśmiechem

z przymusu
mają gumowe wykończenia
nie stronią od alkoholu
darmowych okazji

dopasowane zostają na dłużej
jak podatne na łzy oczy
wzruszenia odebrane miłości

czasami porwane przez wiatr
wiszą na pozbawionych liści drzewach

w szufladach żółkną
jak zapomniane grymasy
na potem