LIMERYKI CZ. XXVI.
LIMERYKI CZ. XXVI.
PROCHY
Pewien chłop, co żyje we wsi Grochy,
łyka co dzień jakieś dziwne prochy.
Chodzi wolno i się chwieje,
a z byle czego się śmieje
i nie dopieszcza swej żony Zochy.
PRZEMOC
Raz pijak na rynku Lanckorony
dostał mocno po pysku od żony.
– „To jest przemoc w rodzinie,
zaraz skarga ma wpłynie,
panie władzo, chcę dla mnie ochrony !”
Zdzisław Szabelan, BYDGOSZCZ.