Aby do wiosny
zasypiają pożółkłe trawy
jesień gasi wspomnienie lata
niby złoto a nastrój łzawy
wiatr po polach liście zamiata
postraszyła szronem michałki
umierając znikł uśmiech astrów
krwista czerwień jarzębin kalin
spąsowiała na brzegach lasu
smutkiem ramion cichną jesiony
nawet klony barwą radosne
jakieś senne gdy świt zamglony
pewnie marzą już przyszłą wiosnę
umilkł szczebiot szelest w zaułkach
chłód nadciąga to zimy posmak
lecz kukułka znowu zakuka
i zakwitnie radość pierwiosnka