LIMERYKI CZ. XXXVII.
LIMERYKI CZ. XXXVII.
TRAGEDIA
Raz pewien rybak koło Pakości
ugotował żonie zupę z ości.
Jedną się udławiła,
tragedii nie przeżyła.
Rybak dla innej już gniazdko mości.
TRÓJKĄTNY
Pan Adam, murarz z miasta Tarnobrzeg,
od wczoraj ledwo zdążył wydobrzeć.
Wypił zbyt dużo płynów.
Został ojcem dwóch synów.
Obydwie matki czują się dobrze.
Zdzisław Szabelan, BYDGOSZCZ.