Sen

na gorącym wpadłem pociągając z flaszki
na wszelki wypadek z nią do nieba frunę
przezorność mówiła żeby zabrać fajki
przemycam podstawy - palenie i trunek

lecz Piotr przyuważył zna takie numery
bo stanowczym tonem domaga się – pokaż
to niedopuszczalne kryjesz jakiś przemyt
znalazł papierosy - wódkę odkorkował

wyborowa czysta czyta etykietę
pociągnął łyk mały mocno się zakrztusił
trzeba cię wyczyścić bo pijany jesteś
jedzie jak z browaru Polakiem być musisz

do piekła nie mogę lucyfer się urżnie
przez twoją gorzałę mam oczami świecić
bo jak raz skosztuje będzie pędził później
zaczną się balangi piekło się rozleci

bierz tą gorycz życia ostro patrzy na mnie
wytrzeźwiejesz trochę jestem z tobą szczery
trunkowi poczuli wszyscy są przy bramie
szkoda że dla ćpunów nie zabrałeś hery

dziwna wasza nacja i jak tu wytrzymać
nawet w niebie kradną przez to sejf mam pusty
dla swoich kolegów dorabiają skrzydła
handlują na lewo sprzedając odpusty

z czym tu przyfrunąłeś chcesz rozpić dewotki
widzę że masz opał - do czyśćca przeznaczam
tam palacz potrzebny tu byłyby plotki
trochę im zadymisz i wyleczysz kaca

chodź prześpisz się u nas będziesz miał jak w niebie
budzą mnie na ławce w mundurach anioły
więc opadły skrzydła nie dało się wzlecieć
zabrali do czyśćca bo wyszedłem goły