można było przywyknąć przecie

z okna widok na wnętrze
większy zagracony pokój
drzewa - myśli uśpione wiersze
bez dostępu do rzeczy oczywistych

życiorys pogłębiony siecią zmarszczek
ścieżki spowite akwarelą
męskim kremem na rozstępy

szyja dłuższa o żerdź
bez głowy i balastu oczekiwań
kiwa się z wiatrem na środku pola
strach oberwaniec nikogo nie przestraszy
załzawiona noc i jej brat bezpański kot

życie puka się w czoło
wyglądam zza drzwi
tylko cienie minionych chwil
wzruszenie które nie pozwala zasnąć