PUSTKA

PUSTKA

Już rok nie słychać twego hau,
cisza, Maksiulku, jakbyś spał,
nie biegasz na czterech nóżkach,
ale tkwisz w naszych serduszkach.

Czasem śnisz się nam nad ranem,
że na spacer idziesz z panem
albo nie chcesz z domu za nic
iść do lasu bez swej pani.

Mamy też wrażenie nieraz,
że ogonkiem się ocierasz
lub języczkiem liżesz rękę,
aby zmniejszyć naszą mękę.

Ciągle mamy ból bez ciebie,
pewnie jesteś w piesków niebie
i znasz pewnie nasze chęci,
by cię zawsze mieć w pamięci.

Przez tę pamięć, w trakcie zimy,
twoich braci nakarmimy,
przylatują różne stworki,
w tym gołąbki i sikorki.

Zdzisław Szabelan, BYDGOSZCZ.